Rozmowa o kebabach
Buhaj (szeptem): - Profesorze, narzygaj mi do gardła. Jestem głodny. Tylko zjedz najpierw coś dobrego. Z majonezem, ale nie z radomskim.
Artur - Niezły wysryw.
Jabol: - Są jutro otwarte kebaby?
Buhaj: - Na bank, te saraceny nie obchodzą Wielkanocy. Nie myją okien.
Stażysta: - Żabka sprzedaje teraz kebaby.
Buhaj: - Czekamy na Orlen.
Dodaj komentarz