Śpiący prezes
Jabol (głośno westchnąwszy): - Muszę wykonać dziś kilka telefonów, w tym do Bujaka i Gibona. Punkt dwunasta idę do gabinetu Profesora na telekonferencję z McClendonem, wiesz, tym naszym wspólnikiem biznesowym z USA, który nas ugości w czerwcu. Natomiast po pracy jedziemy z chłopakami odebrać Łysego z więzienia. Tymczasem najchętniej położyłbym się spać... Co mogłoby mnie rozbudzić?
Robert: - Seta?
Jabol: - Wypluj te słowa. Mam nadzieję, że się przesłyszałem i powiedziałeś "feta". Ten ser z mleka koziego...
Dodaj komentarz