Szczecińskie wojaże
Jabol obudził się z potężnym bólem głowy. Przez chwilę rozglądał się niepewnie, aż uświadomił sobie, że przecież jest u Gibona w gościach. Narozrabialiśmy tej nocy jak marcowe zające, pomyślał. Istotnie, nocny wypad do centrum Szczecina obfitował w ciekawe zdarzenia, których jednym ze skutków była nowa, ciekawa znajomość. Tego wieczora miało być jeszcze ciekawiej.
Z dołu rozległ się basowy krzyk Gibona: - Co z tobą? Cioty dzisiaj dostałeś czy co? Po chwili Jabol usłyszał, że Steru wymamrotał coś niewyraźnie, na co Gibon odparł gniewnie: - No właśnie widzę, że lewym chujem dzisiaj wstałeś.
Jabol stwierdził, że i on już wstanie. W telefonie było kilka wiadomości od znajomych, na które wypadałoby odpowiedzieć, lecz na razie nie miał do tego głowy. Przed nim kolejny piękny dzień, obfitujący w nowe niespodzianki. Oby był tak dobry, jak to tylko możliwe.
Dodaj komentarz