Wpis 7
Biznesmen ni to stęknął, ni to syknął i złapał się za kość piszczelową.
- Przepraszam. Chciałem mocniej, ale mi nie wyszło - powiedział Jabol.
- Niech mi pan nie robi krzywdy. Ja nic nie słyszałem! - wydukał mężczyzna, usiłując się wycofać, co nie było łatwe, ponieważ teraz dysponował już tylko jedną sprawną kończyną dolną.
- I to jest właśnie pańskie szczeście... żeś pan nic nie słyszał! - zaśmiał sie Jabol.
Dodaj komentarz