Znowu w Szczecinie
Jabol udał się na parę dni do Szczecina na spotkanie ze swoim przyjacielem i partnerem biznesowym Gibonem, oraz z jego żoną. Gospodarz obiecał, że jak zawsze użyczy mu noclegu w jednym z pokojów. Na meetingu pojawił się również Krzysztof, lokalny biznesmen. Z niewiadomych dla Jabola powodów Gibon zwracał się do drugiego gościa per "Steru".
- Siema Steru! - powitał go Gibon swym basowym głosem. - Krążą pogłoski, że ty stary złodziej jesteś. Kradniesz chuje i chowasz do dupy!
Potem było już tylko weselej. Gibon i Krzysztof zwany Steru, chudy okularnik w średnim wieku, pili wódkę i rozmawiali o interesach. Jabol również aktywnie uczestniczył w dyskusji, lecz swój kieliszek oprózniał bardzo powoli. Nie przepadał za wódką. W tym czasie żona Giboniastego, Janeczka, przygotowywała jedzenie dla biesiadników. Na stole pojawił się półmisek z udkami kurczaka oraz sałatka jajeczno-warzywna. Jabol nie omieszkał korzystać z poczęstunku. Najadł się do syta.
Gdy zaczął się mecz Włochów z Anglikami, wszyscy zasiedli do kibicowania. Gibon i jego Janeczka byli za Włochami, a Steru kibicował Anglikom. Jabolowi było obojętne kto zwycięży. Jego kobieta ciągle bombardowała go żałosnymi esemesami, których nie miał ochoty czytać. Zastanawiał się własnie, dlaczego jej nie zablokował, kiedy padł gol dla Anglików. Steru aż poderwał się z miejsca, a Gibon siarczyście zaklął.
- Opamiętaj się chłopie! - szturchnęła go żona. - Wrzasnąłeś mi prosto do ucha! Chcesz żebym ogłuchła? Opanuj się trochę, co?!
- Przymknij się babo! - odparł Gibon. - Nie masz za grosz kultury kurwa! Są u nas goście, oglądamy finał Euro, a ty mnie uciszasz? Jak ci się nudzi to leć do Żabki po piwo dla Adasia, bo coś mu nie idzie z tą wódką.
- Nieprawda - żachnął się Jabol. - Piję tak powoli, bo delektuję się jej smakiem. I nie chcę piwa. Po meczu pójdę spać.
- Jakie spać, co spać? Uzgodniliśmy przecież, że po meczu zabieram was do centrum. Zobaczycie jak wygląda Szczecin nocą.
- Jestem za, a nawet przeciw - wybełkotał Steru.
- Chcesz ich zabrać na nocne zwiedzanie Szczecina? - parsknęła Marysia. - Przecież zanim ten mecz się skończy to ty będziesz już tak nawalony, że nie będziesz mógł się utrzymać na nogach!
- Nie pierdol babo! Najlepiej idź już spać, zamiast się wpierdalać między wódkę a zakąskę!
Jabol nagle uświadomił sobie, że dawno już nie publikował nic na swoim blogu, a dzisiaj jest ku temu świetna okazja. Dlaczego by więc nie napisać notki w przerwie meczu? Mówił wcześniej Gibonowi, że nie ma ochoty na nocne spacery po Szczecinie, ale ten uparł się, że skoro będzie z nimi Steru to trzeba wykorzystać tę okazję i trochę poszaleć. Było ciepło i pogodnie i to przeważyło szalę - Jabol się zgodził.
Dodaj komentarz