Podryw w sklepie T&J
- Dzień dobry. Jakie ciasto pani poleca? - spytał Jabol.
- Dzisiaj niestety żadnego - odparła ze smutkiem w głosie ekspedientka. - Koleżanka pomyliła się przy zamówieniu i wszystkie ciasta pojechały na inny sklep.
- A na który? - Jabol użył swojego najbardziej czarującego uśmiechu. - A właściwie po co mi ciasto, skoro jest pani? Panią tak samo schrupałbym z wielkim apetytem.
- Ale mi pan posłodził - usmiechnęła się dziewczyna.
- Bo uważam, że jest pani równie słodka jak wasze ciasta. O której kończy pani pracę?
Tak oto zaczęła się nowa, interesująca znajomość.