Interesy
- No wie pan, panie Andrzeju...
- Nie mam na imię Andrzej! - przerwał mu gwałtownie Jabol.
Starzec zamilkł i siedział przez chwilę z otwartymi ustami. Po chwili zachichotał i podjął przerwany wątek.
- Panie Adamie, musielibyśmy podjechać do Świebodzic. Tam od przyszłego tygodnia będzie przebywał cygański król. Obaj moglibyśmy nieźle zarobić na tym interesie. Polskie Cygany, Łakatosze, Cygany romskie... Oni tam wszyscy pomieszani są ze sobą, wie pan? Ale najpierw by my pogadali z ich królem. Jak on nas, prawda, polubi i nam zaufa to da nam swoje błogosławieństwo i będziemy mogli robić interesy nie tylko z nim, ale i z jego ludźmi. No zgódźże się pan!
Jabol zamyślił się. Biznesy z Romami... Tego jeszcze nie było. Gdyby miał pewność, że wszystko będzie się odbywało zgodnie z literą prawa to od razu przystałby na propozycję starego handlarza. Jednak z Romami nigdy nic nie wiadomo.