Łysy w biurze
Do pokoju wszedł Buhaj, a zaraz za nim pojawił się Łysy.
Łysy (w progu): - Jedziemy z kurwami jak kurwy jadą z naaaaamiiiii!
Krzysiek: - O! Przyszedł kolega Zbycha!
Łysy: - A pewnie.
Krzysiek: - Nie ty. Ten gruby chuj z Siechnic.
Buhaj: - Zawsze murem za Zbychem.
Krzysiek: - Sąsiad tego chuja z Radwanic.
Łysy: - Wystarczy powiedzieć "chuj na co ruszać Siechnice"!
Buhaj: - Ty, Łysy przez małe "ł"! Co masz do Siechnic?
Łysy: - Jebać! Tylko Wisła!
Buhaj: - Cracovia pany!
Łysy: - Tfu!
Buhaj: - Tfu twoja stara!
Łysy: - Powiedz to jeszcze raz to cię uduszę jak gołębia.
Buhaj: - Okej pseudokomandosie.
Łysy: - Człowieku, ja byłem w Formozie. I w Legii Cudzoziemskiej.
Buhaj: - A ja byłem w ciągu alkoholowym.