Dzień po zjedzeniu kebaba
Buhaj (po powrocie z toalety): - To była kara boska za kebsika w Wielki Piątek. Odbyt aż krwawi od tego tarcia.
Krzysiek: - Łukasz, jesteś samowystarczalny. Znowu prowadzisz sam ze sobą ten pasjonujący dialog.
Jabol: - Wręcz przeciwnie, jestem bardzo zainteresowany tą historią.
Krzysiek: - Okej, to nie przeszkadzam.
Jabol: - Jest niedziela. Dopiero teraz wysrałeś?
Buhaj: - Piątkowego wysrałem wczoraj, ale piątkowy był zjedzony na nielegalu, bo post.
Jabol: - Aaaa to bozia ukarała opóźnioną sraczką.
Buhaj: - Do tych kebabów Hindus powinien dodawać posypkę na dupę, żeby przy sraniu pielęgnowała odbyt... Wstawię im zdjęcie zdartego odbytu do recenzji na Google Maps.
Jabol: - Pozostaje ci lewatywa i prysznic.
Krzysiek (stawiając na biurku Buhaja słoik z miodem, podpisany "mjut"): - Proszę. Korzystaj.
Buhaj: - Mam usiąść na słoiku? Na pewno rozrywa dupę jak Zenek na żywo...
Krzysiek: - Nie znam typa, ale ufam opinii eksperta.
Buhaj: - Nie pokazywałeś nigdy cycków Zenkowi? Ja pokazywałem.
Krzysiek: - Przy mojej wadze nie są zbyt pokaźne, więc się nie chwaliłem.