- Dzień dobry. Czy rozmawiam z panem Adamem T, zarządzającym firmą o profilu [...]?
- Tak, a o co chodzi? - spytał Jabol.
- Chciałbym złozyć skargę. Byłem w zeszłym tygodniu u państwa w zakładzie i wciąż jeszcze nie wyszedłem z szoku po tym, czego tam doświadzyłem. Pańscy pracownicy są obłąkani, czy wie pan o tym?
- No niech pan mówi.
- Na korytarzu zaczepił mnie elegancko ubrany, dosyć otyły mężczyzna i poinstruował mnie, którędy mam iść aby dojść do toalety. Zbył moją odpowiedź, że rozglądam się gdyż szukam biura zarządu firmy i raczył mnie poinformować teatralnym szeptem iż zmierza własnie do toalety aby wysrać się już po raz trzeci tego dnia. I na pewno nie ostatni. Da pan wiarę?
- Wierzę panu. Był jakiś ciąg dalszy tej historii?
- Ano był. Spytałem go, czy nie jest przypadkiem pijany, a on na to, że przypadki nie istnieją. Zapytałem go wtenczas, gdzie znajdę biuro panów Adama T i Roberta S, a on na to, że nie może mi nic zaoferować. Usłyszał to inny, młody mężczyzna, który akurat wychodził z jednego z pomieszczeń i powiedział do niego "zaoferuj mu dobre wrażenie". Wie pan, sam prowadzę własny biznes i takie standardy są dla mnie nie do pomyślenia.
- Ale załatwił pan coś?
- Nie. Dzwoniłem na ten numer, ale nikt nie odbierał, a pańskiego gabinetu nie udało mi się znaleźć. Jak już wspomniałem, pański pracownik nie był skory do pomocy. Ostatecznie odwiedziłem jedynie toaletę, ale tak tam śmierdziało, że wręcz z niej wybiegłem. W jednym z bidetów leżało coś, co prawdopodobnie było wielkim kawałem kału.
- Czyli w toalecie też nic pan nie załatwił? - parsknął Jabol.
- Do czego pan zmierza, bo nie rozumiem?
- Szkaluje pan moich pracowników, a nie potrafił pan znaleźć biura zarządu. Wystarczyło pójść dalej, w głąb korytarza. Na koniec nie był pan w stanie załatwić swojej potrzeby w firmowej toalecie. Czy pan jest poważny?
- Pan chyba nie rozumie...
- Chyba rozumiem. My tu nie robimy biznesu z takimi jak pan. Do widzenia.
- Ta pańska firma powinna zostać zamknięta i zaplombowana przez Sanepid w celu zapobieżenia rozprzestrzenienia się jakiejś zarazy na podobieństwo Covida! A jej zamknięcia powinna pilnować Armia RP!